17 września 1939 r. wojska Związku Sowieckiego wkroczyły na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej. Rozpoczęły się masowe prześladowania ludności. Jedną z grup, która padła ofiarą Sowietów, było duchowieństwo greckokatolickie. Pod nadzór nowych władz trafił m.in. biskup stanisławowski, Grzegorz Chomyszyn, który był inicjatorem powstania kilku ukraińskich organizacji i partii o profilu chrześcijańskim, działających we wschodnich województwach II RP od 1925 r. (Ukraińska Partia Chrześcijańska, Ukraińska Katolicka Partia Ludowa oraz Ukraińska Odnowa Ludowa).
Wizje stanisławowskiego biskupa
Sam biskup przewidywał tragiczne wydarzenia, końca lat trzydziestych już na początku 1939 r., o czym wspominał jednemu ze znajomych profesorów:
„Miałem przedwczoraj widzenie i wiem, że rok ten rozpocznie się serią tragicznych lat w naszej historii. Wczesną jesienią przyjdą tutaj bolszewicy. Wielu z naszych ludzi pójdzie na tułaczkę daleko w strasznych warunkach państwa sowieckiego”.
W 1941 r. biskup miał kolejną wizję, w której mówił także o działaniach Niemców, ale opisywał też przyszłe ciężkie losy Ukraińców pod władzą bolszewików.
„Dzieje, które zaczną się w tym roku będą początkiem naszego cierpienia pod władzą hitlerowską, a ich okrucieństwo będzie w dalszych latach wzrastać. Jednak niezwykle trudny czas przyjdzie dla naszego narodu wraz z drugim nadejściem bolszewików”.
Duchowny zdawał sobie też sprawę z tego, że sam padnie ofiarą Sowietów i zginie w więzieniu, jak mówił: „nie tutaj w Stanisławowie, ale gdzieś indziej”.
Aresztowanie i zarzuty
Po raz pierwszy bp Chomyszyn został zatrzymany jeszcze w 1939 r., trwało to jednak krótko, a duchowny został szybko zwolniony. Kolejne aresztowanie miało miejsce w kwietniu 1945 r. i zakończyło się dla biskupa tragicznie.
Konfrontacja z Sowietami była brutalna. Potwierdzają to opisy wyglądu Grzegorza Chomyszyna w tamtym momencie – na jego twarzy malował się bowiem obraz „udręczonego człowieka i widać na niej było ślady krwi”. Umieszczono go w więzieniu łukianowskim, w Kijowie.
Decyzja o jego zatrzymaniu zapadła pod koniec marca tego roku. Konfrontacja z Sowietami była brutalna. Potwierdzają to opisy wyglądu Grzegorza Chomyszyna w tamtym momencie – na jego twarzy malował się bowiem obraz „udręczonego człowieka i widać na niej było ślady krwi”. Umieszczono go w więzieniu łukianowskim, w Kijowie.
Duchowny oskarżony został m.in. o: propagandę antysowiecką, wspieranie działań niemieckich, szpiegostwo na rzecz Watykanu, prowadzenie polityki propolskiej, wzmacnianie Cerkwi greckokatolickiej na „ziemiach zachodnioukraińskich” (a więc II RP), a także nacjonalizm. Ostatni z wymienionych zarzutów był wyjątkowo nietrafny, a przede wszystkim – niesprawiedliwy, choć nie o to przecież chodziło Sowietom.
Biskup konsekwentnie krytykował wszelkie radykalne poglądy i nie akceptował faktu rozwoju nacjonalizmu wśród jego rodaków żyjących w Galicji Wschodniej.
Co warto podkreślenia, biskup stanisławowski konsekwentnie krytykował wszelkie radykalne poglądy i przede wszystkim nie akceptował faktu rozwoju nacjonalizmu wśród jego rodaków żyjących w Galicji Wschodniej. Wielokrotnie wypowiadał się ten temat obserwując trudne relacje polsko-ukraińskie na tym terenie. Zamiast ideologii propagowanej przez ukraińskich nacjonalistów, proponował wiernym działalność w ugrupowaniach opartych o wartości chrześcijańskie. Tym bardziej zatem okrutny wydaje się kolejny zarzut – zachęcania przez niego młodzieży do wstępowania do OUN i UPA. Bezzasadność wysuwanych oskarżeń ukazywały np. liczne listy pasterskie, w których sprzeciwiał się nacjonalizmowi i terrorowi, z których ww. organizacje były znane.
Przesłuchania i śmierć
Pierwsze przesłuchanie duchownego w 1945 r. odbyło się 21 kwietnia. Kolejne odbywały się do 11 września 1945 r. i sporządzono z nich 36 protokołów. Zazwyczaj prowadzono je nocami, co dodatkowo osłabiało siedemdziesięcioośmioletniego wówczas bp. Chomyszyna. Najdłuższe z nich trwało 11 godzin. Częstotliwość ciężkich przesłuchań była duża. Przykładowo, w ciągu niecałego miesiąca przeprowadzono ich dziewięć.
Pomimo, iż 16 października 1945 r. zakończył się jego areszt, to uwięzienie Grzegorza Chomyszyna przedłużało się, a stan jego zdrowia, wskutek represji prowadzonych przez Sowietów i życia w trudnych warunkach więziennych, bardzo się pogarszał. 21 grudnia 1945 r. zdecydowano o umieszczeniu duchownego w szpitalu. Zmarł kilka dni później, 28 grudnia.