„Najpierw usłyszano lekkie stukanie do okna, od strony ulicy. Na pytanie mamy, kto tam, usłyszała odpowiedź to ja, Stefan, jaki Stefan? Stefan – twój mąż. Mama na to: Co znowu uciekłeś?, Nie – wypuścili mnie – padła odpowiedź”.
– tymi słowami Zygmunt Pabiś w swojej książce, zatytułowanej „Wicher historii”, przywołuje moment powrotu z więzienia swojego ojca, Stefana Pabisia (ps. „Stefan”), byłego dowódcy Bojowego Oddziału Armii (BOA) – największej organizacji podziemia niepodległościowego funkcjonującej na Pomorzu Zachodnim.
„Stefan”, mało znany, a jakże bohaterski i utalentowany konspirator wywodzący się z Kresów Wschodnich, urodził się 3 sierpnia 1910 r.
Na świat przyszedł w miejscowości Polowa (w województwie łódzkim), był jednym z sześciorga dzieci Andrzeja i Zofii (z d. Pietrzyk). Około 1921 r. rodzina Pabisiów ze względu na możliwość osiedlenia się na gospodarstwie rolnym opuściła dotychczasowy dom i zamieszkała w Długopolu (w ówczesnym powiecie grodzieńskim). Stefan Pabiś w 1926 r. ukończył drugą klasę gimnazjum w Wołkowysku i w tym samym roku wstąpił do wojska – został wcielony do 80 Pułku Piechoty w Słonimie.
Po ukończeniu szkoły podoficerskiej ze specjalnością łączności (ze stopniem plutonowego) udał się do Gdyni, aby tam kształcić się na stolarza. Do 1939 r. parokrotnie zmieniał miejsce pobytu, aby w 1935 r. zamieszkać w osadzie Rososzek w Puszczy Świsłockiej (we wschodniej części Puszczy Białowieskiej).
A więc wojna!
Wraz z wybuchem II wojny światowej Stefan Pabiś dostał przydział do 4. Batalionu Fortecznego w Grodnie, który został skierowany do obrony Lwowa. Po kapitulacji miasta dostał się do niewoli sowieckiej i znalazł się w obozie jenieckim w Równem na Wołyniu, skąd udało mu się zbiec (była to pierwsza z jego pięciu ucieczek). W drodze do domu został zatrzymany i uwięziony w Twierdzy Brzeskiej, skąd został wywieziony do Baranowicz, a stamtąd kolejnym transportem miał być wywieziony w głąb ZSRS. I tym razem Pabisiowi udało się zbiec i dotrzeć w rodzinne strony.
W działalność konspiracyjną włączył się w 1941 r., tuż po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Stefan Pabiś został dowódcą plutonu terenowego ZWZ. Uczestniczył w licznych akcjach dywersyjnych, odpowiedzialny był za budowę kryjówki dla poszukiwanych żołnierzy podziemia, jak również za powstanie schronu, w którym magazynowano broń. Tego typu działania nie zostały niezauważone przez NKWD, które w lipcu 1944 r. aresztowało „Stefana”, a następnie skierowało go wraz z grupą żołnierzy AK do obozu w Dojlidach, gdzie tworzony był 6. Zapasowy Pułk Piechoty Armii Berlinga. W protokole przesłuchania z 23 lutego 1948 r. (sygn. IPN Ol 8/1567), czytamy:
„W w/w jednostce przebywałem około dwóch tygodni, a po otrzymaniu rozkazu uciekłem i udałem się do poprzedniego miejsca zamieszkania, gdzie zgłosiłem się do d-cy obwodu A.K.”.
Po rozformowaniu Armii Krajowej, zwierzchnictwo Stefana Pabisia na przełomie lutego i marca 1945 r. powierzyło mu dowództwo nad nowo formowaną jednostką, tj. BOA, co prawdopodobnie jest skrótem od „Bojowego Oddziału Armii”. Początkowo formacja konspiracyjna składała się z 19 ludzi i była jedną z czterech organizacji działających w Obwodzie AK Wołkowysk. Warto nadmienić, iż BOA, jako jedynemu ze wspomnianych oddziałów, udało się uniknąć rozbicia przez jednostki NKWD i dotrzeć za linię Curzona. Wpływ na to miał charakter BOA jako oddziału lotnego, a ponadto zastosowany kamuflaż w działaniu, którego inicjatorem był „Stefan”. Przywołując tu znów pamiętniki Zygmunt Pabisia, czytamy tam:
„Ponieważ kilku żołnierzy BOA dobrze mówiło po białorusku i rosyjsku, przebierali się oni w mundury sowieckie i udawali enkawudzistów ścigających polskich bandytów. Pewnej nocy, oddział spotkał jadącego furmanką człowieka. (…) Żuraw przedstawił się po rosyjsku (…). Człowiekiem okazał się nauczyciel – szef szpiclów NKWD, który zaproponował swoją pomoc i przekazał listę podejrzanych Polaków oraz spis swoich szpiclów i ich adresy”.
Sowiecki szpieg zginął na miejscu, a formacja z sukcesem kontynuowała działalność na Grodzieńszczyźnie.
W uznaniu zasług, Stefan Pabiś otrzymał awans do stopnia podporucznika czasu wojny, Krzyż Walecznych i nominację na dowódcę samoobrony Obwodu Wołkowysk. Ponadto „Stefan” odpowiedzialny był za zorganizowanie sprawnych przerzutów aktywnych członków konspiracji za linię Curzona, w tym swoich podkomendnych.
Za nową granicą
Z końcem października 1945 r. oddział BOA dotarł do Gdańska, gdzie „Stefan” szukał miejsca na tymczasowe osiedlenie się. Pomoc znalazł w delegaturze koszalińskiego Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, w którym pracowała była łączniczka mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, Regina Mordas-Żylińska, ps. „Regina”. Wedle jej słów, spisanych w protokole przesłuchania z 25 kwietnia 1946 r. (sygn. IPN Sz 187/98):
„W Bobolicach 1945 r. jesienią osiedliła się część bandy „Stefana” w sile trzydziestu paru ludzi (…). W grudniu 1945 chcieli powiesić jednego z milicjantów (…) zamieszkują w Bobolicach przy ulicy Koszalińskiej i Spichrzowej i mają warsztaty samochodowe zarejestrowane na braci Wołyńców”.
Ponadto grupie młodych mężczyzn z Kresów Wschodnich przydzielone zostały warsztaty stolarskie, w których w listopadzie 1945 r. uruchomiona została spółdzielnia pracy „Robotnik”.
Bierut skorzystał z prawa łaski, zamieniając karę śmierci na dożywotnie więzienie. Stefan Pabiś wyszedł z więzienia w 1955 r.
W czasie jednej z dwóch nieobecności Stefana Pabisia konspiratorzy BOA nawiązali współpracę z 5. szwadronem 5. Brygady Wileńskiej AK dowodzonym przez ppor. Zdzisława Badochę „Żelaznego”. Doszło do kilku wspólnych przedsięwzięć, m. in. akcji ekspropriacyjnej na Bank Rolny w Koszalinie (18 marca 1946 r.).
W wyniku rozpoczętej współpracy „Reginy” z bezpieką nastąpiły aresztowania. Powrót Pabisia do Bobolic w maju 1946 r. zbiegł się w czasie z operacją koszalińskiego PUBP, której celem było rozbicie bobolickiego oddziału. Dzięki ostrzeżeniu część konspiratorów uniknęła aresztowań – 14 członków organizacji przeniosło się do Szczytna (w tym „Stefan”). Na Mazurach dowódca uruchomił młyn, co stanowiło przykrywkę i czasową legalizację konspiratorów.
22 lutego 1947 r. Sejm uchwalił ustawę o amnestii, która skierowana była do żołnierzy i członków konspiracji antykomunistycznej. W kwietniu tegoż roku „Stefan” ujawnił się, i tym samym zaprzestał działalności konspiracyjnej. W niespełna rok później, 30 stycznia 1948 r., został aresztowany. Wyrokiem z 1949 r. został skazany za samowolne opuszczenie batalionu zapasowego w 1944 r., dowodzenie organizacją BOA oraz posiadanie broni bez zezwolenia na 10 lat więzienia. Orzeczenie sądu poddane zostało rewizji, w wyniku której w czerwcu 1950 r. Stefan Pabiś został skazany na karę śmierci.
Jedyną szansą na zmianę orzeczenia było wystosowanie prośby o ułaskawienie do Bolesława Bieruta. Bierut skorzystał z prawa łaski, zamieniając karę śmierci na dożywotnie więzienie. Stefan Pabiś wyszedł z więzienia w 1955 r.
Były dowódca BOA zmarł 12 sierpnia 2003 r., doczekawszy wcześniej unieważnienia wyroków sądowych sprzed przeszło 50 laty.
Więcej interesujących materiałów na profilu Archiwum IPN